wtorek, 31 stycznia 2012

Enter Shikari 'A Flash Flood of Colour'




Mocne granie i elektro-dubstepowe dźwięki … nie to nie Korn i Skrillex, a Enter Shikari ! 16 stycznia ukazał się album ‘A Flash Flood of Colour’. 42-minutowa podróż po wielu gatunkach muzycznych, a wszystko to podzielone na 15 kawałków, z którego każdy jest inny. Ale mimo inności utworów album jest spójny, tak zwany ‘chaos kontrolowany’. Myślę, ze płyta przypadnie osobom, które lubują się w gitarach, dubstepach i industrialu. A teraz czas na mały opis kawałków :)



1.‘System…’
Na wstępie, piękne, melodyjne dźwięki klawiszy. Luźny i krótki wstęp do płyty. Przygotowuje nas do tego, co usłyszymy potem.

2.‘Meltdown’
Przeciągniecie poprzedniego kawałka w dźwiękach klawiszy, a do tego dubstep już na samym początku ! Szybki, agresywny kawałek. Genialna zabawa dźwiękami, a do tego wokal Rou, niekiedy z pomocą chórów. Na końcu pięknie wzmocnione gitary i perkusja.

3.‘Ssnakepit’
Come and join the party leave anxieties behind’. I to właśnie do tego nadaje się ten kawałek, w sam raz do zabawy. Zabawa elektroniką w tle powala na kolana, potem wszystko przyprawione mocną gitarą i ‘pierdo**nięciem’ w refrenie ! W tym kawałku odbywamy podróż po wielu gatunkach muzycznych.

4.‘Stalemate’
No i nadszedł czas na coś wolniejszego, a wiemy, że rockowe ballady są najpiękniejsze i najlepsze. Gitary i perkusja, to są główne dźwięki w tym utworze i chyba jedyne. Odpoczynek zmysłu słuchu po poprzednich kawałkach, ale zrobiony na najwyższym poziomie !

5.‘Search Party’
Jeden z najbardziej pokręconych utworów na płycie. Ilość dźwięków przekracza wszystko, a jednak brzmi to nadzwyczaj genialnie ! Łagodne przejście z gitary do dubstepu i ponownie do gitar i nie zapomnijmy o tych pięknych klawiszach w tle ! A sam wokal też przechodzi wiele zmian, od krzyku do spokojnego śpiewu, a nawet szeptu. Jeden z najlepszych kawałków na płycie, zdecydowanie przez swoją inność.

6.‘Arguing With Thermometers’
Mój faworyt na płycie ! Zaczynamy od mocnego wokalu i ostrych gitar, następnie szybkie, melodyjne granie, potem industrial, a po nim dubstep ! I tak jeszcze wiele razy. Takim pokręconym kawałkiem Enter Shikari łamią kilka granic w muzyce. Tego kawałka nie da się opisać, jego trzeba posłuchać :)

7.‘Gandhi Mate, Gandhi’
Kolejna zabawa dubstepem i różnymi innymi elektronicznymi dźwiękami ! Agresywny wokal podsumowuje cały kawałek. Krótka wstawka w środku piosenki, sprawia, że druga połowa jest lekko delikatniejsza, ale piosenka nie traci swojego uroku ! Końcowy dubstep mega wdraża się w czaszkę i miesza tam jak tylko umie najlepiej !

8.‘Warm Smiles Do Not Make You Welcome Here’
O wiele bardziej stonowany i spokojniejszy kawałek niż wcześniejszy. Myślę, że kawałek ma szansę na zostanie singlem, gdyż taką muzykę radia są jeszcze skore grać :) Po drugiej minucie usłyszymy dopiero zabawę elektroniką i mocniejsze rozkręcenie się kawałka.

9.‘Pack Of Thieves’
Jestem zakochana we wstępie piosenki, pozwala nam się przenieść w inny świat. Ten bardziej magiczniejszy i cudowniejszy. Lecz potem dostajemy dużą dawkę konkretnych rockowych brzmień. No i oczywiście wszystko zakończone dubstepem, w tym wydaniu również genialny!

10.‘Hello Tyrannosaurus, Meet Tyrannicide’
A tu mamy kolejny kawałek z pomieszanymi gatunkami. Gdzie sam refren jest mocno rockowy, to zwrotki mają w tle różne dźwięki, m.in. rock, dubstep. Genialnie brzmią tu pojedyncze dźwięki usłyszane na samym początku, które potem są słyszalne jako małe wstawki. Kawałek nie byłby kawałkiem genialnym, jakby nie miał dubstepowego zakończenia :)

11.‘Constellations’
Zakończenie płyty wolne, spokojne, sprawiające, że można zapomnieć o wielu rzeczach, problemach. Wokal strasznie przypomina mi Mike Skinnera z The Streets. Po 3 minucie kawałek nabiera bardziej ‘wzniosłego’ charakteru i tempa. Cudowny kawałek, poproszę więcej takich zakończeń płyt :) 

Oczywiście nie usłyszymy tu mocnych, strasznie złamanych dubstepów. Do tych kawałków stanowczo wystarczą ich delikatniejsze wersje. Płytę polecam osobom, które kochają rocka, ale są ciekawe połączenia go z innymi gatunkami. Rock, Industrial, Dubstep, Drum’n’Bass. To to znajdziemy na tej płycie :)



środa, 18 stycznia 2012

Chłopiec z gitarą...

‘Chłopiec z gitarą…’

    Chłopiec z gitarą…tak można powiedzieć o Jarle Bernhoft ! 36 letni mieszkaniec Norwegii, uważany tam za posiadacza jednego z najlepszych głosów w kraju. Jest multiinstrumentalistą, jak czytamy na JazzSoul.pl : ‘potrafi śpiewać perfekcyjnym falsetem, a po chwili przejść do głębokiego basu’. W 2008 roku wydał swoją debiutancką płytę, ale mam zamiar zrecenzować Wam krążek wydany w 2011 roku o nazwieSolidarity Breaks’. Osobiście uważam tą płytę za jedną z najlepszych tamtego roku, chociaż dopiero w tym roku po nią sięgnęłam. Podczas tej podróży ujrzymy wiele odcieni muzyki :)



1.’Sing Hello and Some More’
Wesołe dźwięki gitary rozpoczynają kawałek, a potem jest tylko lepiej :) Genialne chórki, które dodają charakteru, a sam utwór przypominający dawne Rock’n’rollowe kawałki ! Kawałek sam niesie do tańca, piękna propozycja na imprezy. Solówka na harmonijce przenosi nas w bardziej ‘westernowe’ miejsca, ale nie odbiera uroku całej piosenki :)

2. ‘Choices’
Mój faworyt na tej płycie. Różni się od poprzedniego kawałka, ale nadal słychać tą radość. To tu ujrzymy jak Jarle bawi się swoim głosem. Po przesłuchaniu bardzo chętnie naciśniesz ‘replay’. A kolejnym fenomenem tego kawałka jest ilość różnorodnych dźwięków w tle.

3. ‘Stay with Me’
Stonowany kawałek, stylem przypominający Johna Legenda. Sam wokal jest w niektórych momentach podobny. Tym razem w utworze usłyszymy wyraźniej perkusję, która napędza wszystko. Odpoczynek po poprzednich piosenkach na wysokim poziomie. To takie piosenki powinny zastąpić słynny ‘Titanic’ na imprezach :)

4.’Good Intensions’
Utwór znałam tylko z remixu DrySkulla, więc oryginalna wersja zaskoczyła mnie strasznie. Genialna sekcja perkusyjna. Gitara, dzięki której ten kawałek brzmi niesamowicie. A to wszystko okraszone wokalem, który ukazuje tu parę swoich odsłon. Jarle po raz kolejny bawi się swoim głosem. Pozytywny kawałek, nadający się na rozpoczęcie tygodnia :)

5.’Cmon Talk’
Słyszymy na początku zmieniony elektronicznie głos, następnie stopniowo wchodzą nowe instrumenty. Po chwili Jarle ukazuje swój prawdziwy wokal i przenosi nas w inny wymiar. Zabawa wszystkimi dźwiękami w tym kawałku nadaje świeżości. Od razu słychać, że robi to osoba, która kieruje się pasją i bardzo dobrze wie jakie dźwięki preferują dzisiejsi słuchacze :)

6.’A bad place to reside’
Krótka wstawka między kawałkami. Ma się wrażenie spontanicznego powstania tego kawałka, jakby został zaśpiewany i zagrany ‘na zawołanie’. A oklaski w tle dodają rzeczywistości obrazkowi, który kreuje się w naszej psychice :)

7.’Control’
Bardziej stonowany kawałek niż poprzednie, ale na pewno nie wolny. Dźwięki w tle napędzają piosenkę, chociaż wokal jest spokojny i relaksujący. Jednak nie koliduje to ze sobą. Bernhoft zdecydowanie tworzy nowy bliżej nieokreślony styl i słychać to w tym utworze :)

8.’Space In my heart’
Jeden z najdłuższych kawałków na płycie, a w dodatku wolny. Pojedyncze dźwięki gitary słyszalne w refrenie i niezmieniający się takt perkusji dodaje uroku tej piosence. Pięknie ukazuje uczucia. Kawałek zdecydowanie na wieczory :)

9.’Prophet’
Nowoczesne dźwięki uderzają nas od samego początku ! Dosyć odpoczynku po poprzednich kawałkach. Moim zdaniem piękny materiał na singiel, ukazałby wszystko to co Bernhoft ma do przekazania. Nowoczesność i świetny wokal. Jego kawałki emanują prawdziwym optymizmem i entuzjazmem, którego brakuje na rynku muzycznym.

10.’Shout’
Dochodząc do wniosku, że na tej płycie nie ma złych numerów. Dostajemy po głowie kolejnym kawałkiem, ale wbrew pozorom innym niż poprzednie. Obnażony z dźwięków, ale przyprawiony wokalem, falsetem :)

11.’Buzz Aldrin’
Ostatni kawałek. Dźwięki są tu zbite i szybko wdrażają się do głowy. Dodaje to całości pewnej tajemniczości. Usłyszymy tu też skrzypce. Kolejna zabawa wokalem, od razu można rozróżnić kiedy zaczyna się refren, a kiedy zwrotka. Najlepsze zakończenie płyty jakie mogliśmy sobie wyobrazić ! :)

   Płyta posiada jeszcze 4 kawałki bonusowe, są to wykonania Live. Warte waszej uwagi, chociaż jestem pewna, ze po przesłuchaniu całej płyty, nie obędzie się bez sprawdzenia reszty :)
Jak wspomniałam wcześniej, ta płyta nie posiada złych kawałków. Każdy został dopracowany co do ostatniej sekundy. Życzę Jarlowi takiej samej sławy w Polsce jak w Norwegii J

Wykonanie Live kawałka 'Cmon Talk' :)